BOROWICZ Mateusz (1766-1837 lub 1838), ksiądz, proboszcz w Bieganowie. Ur. 20.09.1766 roku w Gostyniu w wielodzietnej rodzinie. Miał kilka sióstr i dwóch braci, którzy byli zakonnikami w poznańskim klasztorze dominikanów – jeden z nich przez 9 lat pełnił funkcję przeora klasztoru. Na początku nauki pobierał w domu – uczył go ojciec. Następnie uczył się u oo. dominikanów w Poznaniu, potem w Akademii Poznańskiej, gdzie ukończył pięć klas. Wstąpił do Seminarium Duchownego w Poznaniu. Na prezbitera został wyświęcony 07.04.1792 roku przez ówczesnego sufragana poznańskiego bp. Franciszka Ksawerego Rydzyńskiego. Do pracy w bieganowskiej parafii został skierowany w 1793 roku i pozostał tu przez 43 lata aż do emerytury. Na czas jego posługi w Bieganowie przypada gruntowne odnowienie bieganowskiej świątyni. Została ona obmurowana, zbudowano murowaną wieżę i otoczono kościół murowanym parkanem. Od 1821 roku w związku z reorganizacją struktury Kościoła katolickiego po kongresie wiedeńskim stał się również duszpasterzem mieszkańców wsi, które włączono do bieganowskiej parafii: połowy Szamarzewa, Borkowa, Kolonii (część Sokolnik) i Gałęzewa. W latach 1833-1835 był jedną ze stron regulacji, którą w swoich dobrach przeprowadził dziedzic Bieganowa Sergiusz Joachim Bronisz. Reces regulacyjny w imieniu władzy kościelnej podpisał 04.11.1834 roku. Dzięki regulacji sytuacja materialna probostwa, do tej pory uchodzącego za biedne, znacznie się polepszyła, m. in. nadano probostwu lepsze niż do tej pory posiadało ziemie. Według dokumentów uchodził za bardzo dobrego włodarza parafii i niezwykle skromnego kapłana. 01.10.1836 roku w związku z przejściem na emeryturę w obecności dziekana miłosławskiego, ks. Jana Koperskiego, zdał parafię w Bieganowie w stanie dobrym. Ks. Stanisław Musial (zob.) w swojej Kronice nazywa go dzielnym kaplanem. Zmarł w 1837 lub 1838 roku.
Marek Błaszczyk
[List ks. Mateusz Borowicza do Konsystorza Arcybiskupiego]
(nagłówek nieczytelny)
Już nadmieniłem w odpisie moim, że nie żądam żadnej melioracji już to z przyczyny lat moich i słabości, których dnia 20 września nadchodzącego ukończę lat 63. Biedne wprawdzie mam beneficjum, bo tylko jedna parafia. Lecz w roku 1821 dnia 6 marca dla wyciągnionej granicy miedzy Królestwem Polskim i Wielkim Księstwem Poznańskim wcielone zostały następujące parafie do kościoła Bieganowskiego. Pół wsi Szamarzewa, z której połowy odbieram cokolwiek mesznego. Borkowo, które utrzymuje ośmiu tylko komorników, z tego bardzo mało co mam. Kolonia w której mało jest katolików, przypadkowy tylko akcydens pobieram. Gałęzewo w którym niedawnemi czasami był kościół affiliowany do Szamarzewa z gruntami, z którego gruntu jedni czynszowali księdzu drudzy robociznę. Rząd teraźniejszy odebrał to na siebie, czyli do Amptu Gozowskiego (?) lecz wyznaczył kompetencją co roku dla księdza 25 talarów którą kompetencję odbierał Jmi ksiądz Treyrzewicz (?) Pleban Szamarzewski pobierał oraz Jmi ksiądz Nowicki Dziekan. Że Gałęzewo wieś żadnego mesznego nie dawała i nie daje tylko na tej kompetencji zawisło której ja przez lat osiem już przeszło nie pobieram, która mi się jak najsprawiedliwiej należy.
Upraszam jak tylko najpokorniej mogę Przeświętnego i Łaskawego Konsystorza abym i ja za lata pracy mojej był wynagrodzony od Przeświętnej Regencyi czego żadnym sposobem odmówić mi tego nie może, co z samej sprawiedliwości wypada.
Bieganowo – 1829, Dnia 30 czerwca
x. Mateusz Borowicz Pleban Bieganowski
najniższy podnóżek Przeświętnego Konsystorza
[Zachowano pisownię oryginału]
Marek Błaszczyk
Źródło: Archiwum Archidiecezjalne w Poznaniu.